TEACHER AND FUN - Inscenizacje
   
 
  O mnie
  Inscenizacje
  Scenariusze
  Karty pracy
  Crafty
  Wiersze dla dzieci
  Piosenki dla dzieci
  Podstawa programowa
  Polecane www.
  Kontakt
  Księga gości
SCENARIUSZ 
UROCZYSTOŚCI PASOWANIA NA STARSZAKA
 
 
1. Powitanie:   My jesteśmy przedszkolacy,
Wszyscy mili, ładni tacy.
Chcemy pięknie was powitać,
Opowiedzieć co tu słychać.
 
Więc witamy wszystkich gości.
Wszystkim pięknie się kłaniamy
I na występ zapraszamy.
 
2. Narrator:     Dziś w przedszkolu dzień nie lada,
dzień ten w sercach nam zostanie,
bo dziś będzie pasowanie.
 
Jest też Skrzacik, druh nasz wierny,
Wzrostem może jest mizerny,
Lecz serduszko wielkie ma,
Przedszkolaki dobrze zna.
 
Wie, że grzeczni są i śmiali,
Słychać ich już z oddali.
Chętnie bawią się, śpiewają,
Na nasz program zapraszają.
 
 Piosenka „Piosenka starszaków”.
 
    Skrzacik:   Spójrzcie oto są starszaki,
Nasze przedszkolne ważniaki.
Czy wy wiecie moi drodzy
Kto dziś ze mną tu przychodzi?
Taka panna roześmiana, z koszem darów, pięknie ubrana.
 
    Dzieci:   Co w przedszkolu robi Pani Jesień?
                  Czy jakieś dary dla nas niesie?
 
    Jesień:     Żółte, czerwone, brązowe
                    Szeleszczące liście kolorowe.
 
 Piosenka 
 
     Dz.:   Co jeszcze Jesień w wielkim koszu niesie?
 
     J.: Jabłka, śliwki, gruszki panowie i panie!
          To jest wszystko dla was na drugie śniadanie!
          Na surówkę i sałatki, warzyw też mam pełne siatki.
 
 Piosenka
 
      Dz.:   Co nam z lasu niesiesz w darze?
                Czy nam jeszcze coś pokażesz?
 
      J.:   Mam z lasu grzyby, jeżyny i słodkie maliny.
             Teraz w przedszkolu czas spędzę,
             Tu pasowanie na starszaka będzie.
 
3.     Więc ślubowania nadszedł już czas,
      pierwszy egzamin na ucznia zdasz.
 
      Rodzice nasi są tutaj z nami,
żeby egzamin był dobrze zdany.
 
Nasza Pani dyrektor uśmiecha się miło,
strach gdzieś znikł, od razu lżej się zrobiło.
 
Pani do nas też puszcza oko,
nie ma się co martwić, w przedszkolu będzie „spoko”.
 
 Piosenka
 
4. N-lka: Zanim sześciolatki złożą ślubowanie,
                musimy tu sprawdzić, czy zasłużą na nie.
 
5. „Prawda czy fałsz?”
 
-         wchodząc do przedszkola mówimy: DZIEŃ DOBRY
-         popychamy się w łazience i szatni
-         na zajęciach przeszkadzamy dzieciom i pani
-         używamy czarodziejskich słów: PROSZĘ, PRZEPRASZAM, DZIĘKUJĘ
-         pomagamy sobie nawzajem
-         niszczymy książki
-         niszczymy zabawki
-         po zakończonym posiłku wycieramy buzię w rękaw
-         opiekujemy się młodszymi kolegami
-         dbamy o naszą salę
 
6. Ślubowanie.
 
Rzecz to wielka niesłychanie
Gdy starszakiem się zostanie
Wtedy wszystko trzeba wiedzieć
Pięknie bajkę opowiedzieć,
Narysować, tańczyć, śpiewać,
Na nikogo się nie gniewać,
Znać zasady wychowania,
Pilnie uczyć się czytania.
W głowach wiedza zostać musi,
Choć lenistwo człeka kusi.
  
Scenariusz uroczystości „Pasowania na starszaka”
 
 
Nauczycielka - Zanim sześciolatki złożą ślubowanie ,
                               musimy sprawdzić, czy zasłużą na nie!
 
Wiersz „Na powitanie”
 
                 Wszyscy pięknie dziś ubrani,
                  Uśmiechnięci, uczesani,
                  Dzień ten w sercach nam zostanie,
                  Bo dziś będzie pasowanie!
            
                  Więc witamy gości wszystkich,
                  Którzy do nas tutaj przyszli,
                  Pięknie przy tym się kłaniamy,
                  I na występ- zapraszamy.
                 
                  Może piosenką zacznijmy właśnie,
                  Wtedy nam wszystkim zrobi się raźniej
 
Piosenka „Przedszkole drugi dom”.
 
I.                    Gdy dzień wstaje i wita świat,
Ranną porą wstaję i ja,
Mama pomaga ubierać się ,
Do przedszkola prowadzi mnie.
 
                Ref.   Ja chodzę tam co dzień, obiadek dobry jem,
                          A po spacerze w sali, wesoło bawię się,
                           Kolegów dobrych mam, nie jestem nigdy sam,
                          Przedszkole domem moim jest!
 
II.                 Czasem rano trudno mi wstać,
Chciałoby się leżeć i spać,
Lecz na mnie auto czeka i miś ,
W co będziemy bawić się dziś?
              
                 Ref.  Ja chodzę .......
     
III.               Zamiast mamy panią tu mam .
Bardzo dużo wierszyków znam,
Śpiewam i tańczę, wesoło mi,
I tak płyną przedszkolne dni.
            
                  Ref. Ja chodzę ........
 
Oprócz piosenki wierszyk też mamy,
O tym jak trudno być starszakami!
 
                 „ Przedszkolak – starszak
       
              Rzecz to wielka niesłychanie
              Gdy starszakiem się zostanie.
             
              Wtedy wszystko trzeba wiedzieć,
               Pięknie bajkę opowiedzieć,
 
               Narysować, tańczyć, śpiewać,
               Na nikogo się nie gniewać.
 
               Znać zasady wychowania,
               Pilnie uczyć się czytania.
 
               Choć lenistwo człeka kusi,
               W głowach wiedza zostać musi!
 
Dzieci: Teraz zdradzimy wam tajemnicę,
             Jak się przechodzi przez ulicę!
 
Piosenka pt. „Światła drogowe”.
 
I.                    Do przedszkola co dzień rano , idę przez ulicę z mamą,
Droga wcale nie jest łatwa, bo na skrzyżowaniu – światła.
 
           Ref. Czerwone światło- stój! Zielone światło- idź,
                   Na żółtym świetle – zawsze czekaj!
                   Tak już musi być!
 
II.                 Samochody w rzędach stoją, a kierowcy , obserwują,
Czy już światło jest zielone, by przejechać w drugą stronę.
 
           Ref. Czerwone światło...........
 
III.               Policjanci obserwują, skrzyżowania wciąż pilnują,
Czy przepisy wszyscy znają i czy znaków przestrzegają.
 
            Ref. Czerwone światło ..........
 
 Dzieci: Teraz będzie dobra rada,
             Jak trzeba postępować,
             A jak nie wypada!
 
Wiersz pt. „Tak trzeba , a tak nie wypada!.”
 
                Grzeczność na co dzień- bardzo ważna sprawa,
                Więc o niej też tu, wspomnieć wypada.
 
                     Nic nie kosztuje- słowo dziękuję,
                    A przepraszam i proszę, chlubę nam przynoszą.
 
                      Niech uśmiech zawsze gości na twej twarzy,
                      Wtedy cię przyjaźnią każdy obdarzy.
 
 
                       Nie hałasuj w przedszkolu, każdy ci to powie,
                       Że, hałas niszczy nerwy i zdrowie.
 
                       Nie przezywaj się kolego,
                       Bo to przynosi wiele złego.
 
                       Nie skarży się w przedszkolu
                       Kolego mój mały,
                       To nie przynosi nikomu chwały.
 
                       Obrażać się , to brzydka wada,
                       Tak zachowywać się nie wypada.
 
                       Plotkowanie tez jest naganne,
                       Może skończyć się fatalnie!
 
   Dzieci: Zaraz zobaczymy ,
                Jak nie trzeba wiele.
                Aby kot był myszki przyjacielem!
 
Wiersz pt. „To my starszaki- przedszkolaki”.
 
To my, starszaki – przedszkolaki,
Na pewno fajne z nas dzieciaki.
Kiedy rano się spotykamy
Na powitanie – dzień dobry - wołamy!
 
W grupie zawsze jest wesoło
Lubimy bawić się razem w koło.
„Ojciec Wirgiliusz”- to fajna zabawa,
dla nas to wcale nie trudna sprawa!
 
Choć troszeczkę napsocimy,
Jednak zawsze przeprosimy!
A dzionek tak szybko leci,
Czas do domu kochane dzieci!
 
Wiersz pt. „Przyrzekamy”.
 
        Proszę państwa mam 6 lat,
        Poznawać będę wielki świat.
        Tu w przedszkolu się spotykamy,
        Wiele do zrobienia mamy!
 
        Świat cyferek i literek,
        Wiadomości o Polsce wiele.
         Co jest dobre a co złe,
         Każde dziecko o tym wie!
 
         Uczyć, bawić się, rysować,
         Śpiewać , tańczyć i malować
         Wiadomości zdobyć wiele,
         Być dla zwierząt – przyjacielem!
 
         I to właśnie – przyrzekamy i przysięgę tu składamy!
 
Wiersz pt. „Nauka czeka nas”
 
         My się przedszkola nie boimy,
        Choć tu praca czeka nas,
        Śmiało tutaj dziś kroczymy,
        Bo nauki nadszedł czas.
 
        Nauczymy się literek,
        Potem czytać , pisać też
        I będziemy mogli sami
        Już przeczytać każdy wiersz,
 
        Nauczymy się tez liczyć
        I poznamy cały świat
        Będzie czas i na zabawę
        Każdy więc jest dzisiaj rad!
 
                         Recytacja wiersza : „Polak mały
 
-         Kto Ty jesteś?
-         Polak mały
-         Jaki znak Twój
-         Orzeł Biały
-         Gdzie Ty mieszkasz?
-         Między swemi
-         W jakim kraju?
-         W polskiej ziemi
-         Czym ta ziemia ?
-         Mą Ojczyzną
-         Czym zdobyta?
-         Krwią i blizną
-         Czy ją kochasz?
-         Kocham szczerze
-         A w co wierzysz?
                                   W Polskę wierzę.
 
Dzieci:  Więc ślubowania nadszedł już czas,
                    Pierwszy egzamin na ucznia zdasz!
                    Panią Dyrektor tu zapraszamy!
                    Dla pani specjalne zadanie mamy.
                    Chcemy prosić o pasowanie,
                    Starszakiem teraz każdy zostanie!
 
Tekst Ślubowania!
 
ŚLUBUJĘ BYĆ DOBRYM POLAKIEM!
BYĆ PRZYJACIELEM ROŚLIN I ZWIERZĄT!
SZANOWAĆ WSZYSTKICH LUDZI!
SWĄ NAUKĄ I ZACHOWANIEM SPRAWIĆ RADOŚĆ!
RODZICOM I NAUCZYCIELOM!

 
„Obchody Dnia Ziemi”



PANI ZIEMIA: Boli mnie głowa, noga i brzuch.
Chyba jestem chora. (czoło ociera chusteczką ) 
Uch! 
Pójdę do mojego doktora.
Na okresowe badania już pora.

Postać kieruje się w stronę gabinetu lekarskiego.
Puka do drzwi.

PANI ZIEMIA: Puk! Puk! 

DOKTOR: Proszę! 

PANI ZIEMIA: Dzień dobry, panie doktorze.
Źle się czuje. Czy pan mi pomoże?

DOKTOR: A witam, witam.
Jakże źle dziś wyglądamy.
Zaraz moją pacjentkę zbadamy.

Proszę podać rączkę, 
zmierzę — tak, ma Pani gorączkę.
Jest Pani blada — jak ściana.
Czy słaba Pani od rana?

PANI ZIEMIA: To już od kilku dni 
trudno oddychać mi.

DOKTOR: Zapiszę Pani kurację:
i wiem, że mam w tym rację.

Proszę codziennie brać:
świeże powietrze, czystą wodę, 
przy śpiewie ptaków odpoczywać,
ubierać się — nie ze względu na modę,
lecz na pogodę.
Proszę na zieleń lasów spoglądać,
a będzie Pani dobrze wyglądać.

Pani Ziemia oddala się, aby wypełnić zalecenia lekarza.
Tymczasem Wacek i Jacek wciąż grają w piłkę, lecz w pewnym momencie 
Wacek przerywa zabawę. Głośno się zastanawia:

WACEK: Ależ tu śmieci!
O (przykrywa usta ręką )
Papierki rzuciliśmy my — dzieci.

Jacku, mam pomysł wspaniały!
Napiszmy ogłoszenie:
,, Nie ważne czy jesteś duży czy mały,
dbaj o swoje otoczenie”!


PANI ZIEMIA: Już lepiej się mam. 
Cóż to za okolica?
Przecież dobrze ją znam.
Lecz nie taka, jak przedtem.
Wygląda, jak ekologiczna stolica,
urządzona ze wspaniałym efektem.



„MĄDRE RADY BABY JAGI”

NARRATOR
Razu pewnego dwie straszliwe błyskawice rozświetliły okolicę!
Z wyciem, z hukiem, jak huragan,
przez otwarte okno wpadła na swej miotle Baba Jaga.

BABA JAGA
Upsss... Co to za bajka?
Czy ja widzę tu dentystkę?
Ma wiertarkę, szczypce, kleszcze...
Ledwie siądziesz na fotelu,
już się pocisz i masz dreszcze!

NARRATOR
A dentystka z krzesła wstała,
czarownicy się przyjrzała,
no i rzekła w chwilę potem.

DENTYSTKA
Proszę siadać tu na fotel.

NARRATOR

Na to wiedźma marszczy brwi.

NARRATOR

Na to pani stomatolog.

DENTYSTKA

Jeśli kogoś zęby bolą:
ucznia albo uczennicę,
czy też panią czarownicę,
każdy pacjent – chce czy nie –
musi tutaj słuchać mnie.
Ja tu zresztą mam uwagi
co do pani Baby Jagi:
przed wizytą u dentysty
ząbek w ząbek ma być czysty!

BABA JAGA

Co noc myję przed dwunastą,
łysą szczotką, czarną pastą,
żabim skrzekiem, sadłem z jeża,
proszkiem z uszka nietoperza.
Płuczę wodą z kroplą trutki,
żeby oddech mieć świeżutki!

DENTYSTKA

Właśnie, właśnie, czuję już!
Tym oddechem, teraz wierzę,
można uśpić ze sto Śnieżek.

NARRATOR

A przy słowach tych dentystka
nie oddycha i nos ściska.

DENTYSTKA

Zanim nos mi pęknie z trzaskiem,
muszę szybko włożyć maskę.
Teraz wezmę jeszcze kleszcze...

BABA JAGA

Tylko nie to! Będę wrzeszczeć!!!

NARRATOR

Protestuje Baba Jaga,
już odpuszcza ją odwaga,
już opuszczać chce gabinet,
by na miotle zwiać czym prędzej,
jak nie oknem, to kominem.
Lecz dentystka za kark jędzę
pochwyciła i z powrotem
posadziła ją na fotel.

DENTYSTKA

Jak się boi czarownica!
Dziura w zębie jak piwnica,
ząb się rusza, twarz jak bania,
nie obejdzie się bez rwania!

NARRATOR

Już się za kleszcze brała,
gdy ktoś zastukał cicho w drzwi.
A po chwili drzwi uchylił
przestraszony, chudy piegus,
zwany „Szpilą” przez kolegów.
Chwilkę milczał, płaczu bliski,
wreszcie mówi do dentystki.
UCZEŃ
Proszę pani stomatolog,
bardzo mnie... nie, już nie bolą.
No to dam już pani spokój.
Może przyjdę w przyszłym roku...

NARRATOR

Zaczerwienił się na twarzy,
kłamiąc, że aż się kurzyło.
Wiedźmy wręcz nie zauważył,
jakby wcale jej nie było.
Tylko w kleszcze wlepił wzrok
i do tyłu zrobił krok.
Słychać było chwilę potem,
jak po schodach zbiegł z tupotem.
Zrzędzi wiedźma z twarzą bladą.

BABA JAGA

Ząb utracić – żadna radość,
gdy w dodatku jest jedyny...

NARRATOR

Już zaczyna stroić miny,
niemal płacze Baba Jaga
i zawodzi, prosi, błaga.

BABA JAGA

Ach, ulituj się dentystko,
ten ząb dla mnie to jest wszystko.
Ja tym zębem od stuleci
w wielu bajkach straszę dzieci.
Gdy go pani wyrwie z pyska,
będą ze mnie kpić dzieciska!

DENTYSTKA

Niechże pani już nie zrzędzi,
przystępuję do oględzin...
Brak higieny, czarownico,
zawsze kończy się próchnicą.
A co pani zwykle jada?
Pewnie ściany swojej chatki,
a więc piernik, czekolada
i marcepanowe kwiatki.
Kafel z pieca waflowego,
tynki z chałwy, sufit z miodu,
meble z ciastek i do tego
dywan z bezów, schody z lodów.
Nie rozumiem, na co liczy
ten, kto tyle je słodyczy.
NIEBO W GĘBIE, LECZ PO ZĘBIE!

BABA JAGA

Do stu szczurów, węży, sów!
Co za szkoła! Brak mi słów!
A wracając do jedzenia,
też mam coś do powiedzenia,
bo się pani z prawdą mija.
Oto co mam w jadłospisie:
kluchy z ropuchy,
bliny z pajęczyny,
pierogi ze stonogi,
schaby z żaby
na smalcu z padalców,
racuchy z karaluchów,
golonki ze stonki,
stos naleśników z korników,
pół talerza nietoperza,
gar żuru ze szczurów.
Człowiek wciąż by jadł i jadł
i popijał żmii jad.

NARRATOR

A przy każdym wiktuale
z apetytem ssała palec.
Przy co drugim smakołyku
bulgotało jej w przełyku.
Jęła się po brzuchu głaskać,
łykać ślinę, cmokać, mlaskać.

DENTYSTKA

Już wystarczy moje złotko!
Reszty potraw nie wymieniaj,
bo aż mdli mnie z obrzydzenia!
A wracając zaś do rzeczy,
trzeba, wiedźmo, ząb wyleczyć.
Zaczynamy borowanie...
Nawet pani nie poczuje,
to jest nowy typ wiertarki.
Zaraz wiertło przyszykuję...

NARRATOR

I otwiera wiedźma usta,
więc dentystka bardzo rada
tampon w usta jędzy wkłada,
sama wkłada okularki
i tak szepcze do wiertarki.

DENTYSTKA

Powiedz, powiedz mi, wiertarko,
co wydajesz miły warkot,
czy widziałaś taką dziurę?
Co za ząbek! Co za dziura!
Hip, hip, hurra! Hip, hip, hurra!

NARRATOR

Więc wiertarka - do roboty!
Wzięła wiedźmę w swe obroty,
a za każdym tym obrotem
aż się trzęsie cały fotel.
Baba Jaga jęczy blada,
to się wznosi, to opada,
do ucieczki się szykuje,
już na miotłę swą zezuje...
Pani doktor nie folguje
i boruje, i boruje!
Do swej szafki się przekrada,
coś odmierza, coś dokłada
i już niesie to w pensecie.
Co takiego? Dobrze wiecie!
Niesie białą, wielką plombę,
by ją wstawić jędzy w ząbek.
Już po krzyku. Poszło prędko.

DENTYSTKA

Pora zbudzić się pacjentko!

NARRATOR

Po ramieniu wiedźmę klepie.
Ta otwiera jedno ślepię,
potem drugie, potem trzecie
(chociaż tylko dwa ma przecież),
po czym zerka do lusterka.

BABA JAGA

Jestem piękna jak modelka!

DENTYSTKA

Wyjmij księgę i zanotuj:
jeśli nie chcesz mieć kłopotów,
przez rok cały – w skwar i ziąb -
co dzień musisz myć swój ząb!
Teraz wiedźmo, nim odlecisz
do swej chatki na moczarach,
bardzo proszę, wyjdź do dzieci,
niech następne wejdzie zaraz.

NARRATOR

Wyszła jędza na korytarz,
widzi dzieci, zębem zgrzyta...

BABA JAGA

Ja już zaraz was postraszę!

NARRATOR

Nic się jędza nie oszczędza,
tylko dwoi się i troi,
ale nikt się jej nie boi,
nikt nie mdleje, nikt nie czmycha...
Myśli wiedźma.

BABA JAGA

Co u licha?
Czyżby się mnie już nie bały?
To wstyd dla mnie i zniewaga...
Albo może nie poznały kim ja jestem???
UCZEŃ
Skończ te hece
ze szponami, miotłą, piecem...
Chodź tu do nas – bliżej, śmiało
i opowiedz, czy bolało.

NARRATOR

Na to wiedźma cicho skrzeczy.

BABA JAGA

Dzieci, zęby trzeba leczyć!
(Piosenka „Szczotka, pasta...”)

NARRATOR

Potem Jaga w kącie siada,
dzieciom bajkę opowiada.

BABA JAGA

Za górami, za lasami
mieszka Jasio z rodzicami,
który lubi jeść nad życie,
mało zdrowo – lecz obficie.
Co dzień rano, ledwie wstanie,
z chipsów robi swe śniadanie,
colą sobie je popija...

NARRATOR

Jaga ząbek biały szczerzy.

BABA JAGA

Kto chce, niechaj mi nie wierzy!

NARRATOR

I zaczęła dalej bajać,
wszystko w całość jedną składać.

BABA JAGA

Jasio, co się wcześniej już pojawił,
u doktora raz się zjawił,
bo go mocno bolał brzuszek,
gdyż się dużo najadł gruszek,
które Spritem popił sobie,
bo miał bardzo pusto w głowie.
Mama płacze, szlocha tato.
Drogie dzieci, co wy na to?

NARRATOR

Dzieci siedzą i słuchają,
nad the Endem rozmyślają.
A babusia dalej plecie,
ostrzegając każde dziecię.

BABA JAGA

Gdy wyzdrowiał nasz chłopczyna –

NARRATOR

Baba Jaga znów zaczyna...

BABA JAGA

- nie zrozumiał swoich błędów,
nie oszczędzał także zębów,
bo cukierków dużo jadał,
czekoladki w brzuchu składał,
lody jadał i fast foody –
to „najlepsze” żarcie z budy.
A najgorsze, moje dziatki,
nigdy nie chciał słuchać matki,
która zawsze tłumaczyła,
że w jedzeniu zdrowym siła.
Podsuwała mu sałatę,
zamiast coli – z cytryną herbatę.
Szczypiorek, rzodkiewkę, z twarogiem zmieszane,
a Jasio rzucał talerzem w ścianę, wołając:

JASIO

Ja nie chcę, sama to jedz!

BABA JAGA

Lecz wkrótce nastał wszystkiego kres.
Gdy Jasio dorósł do wieku pewnego
i zyskał wygląd mężczyzny grubego,
co ruszać się nie mógł – ten biedaczysko,
bo w środku choroba mu zjadła wszystko,
rzekł lekarz:

LEKARZ

Żołądek pana, grube jelito,
to w pana przypadku już tylko sito.
A i o sercu nie ma co gadać,
zaczyna się panu po prostu rozkładać.
Złą dietę stosował pan w swoim życiu,
batony jadał przed tatą w ukryciu,
miast jabłka, banana czy innych owoców.

JASIO

Zapamiętajcie więc moi mili:
jedzcie owoce i jarzyny,
w nich mieszkają witaminy.
Kto je sobie lekceważy,
musi chodzić do lekarzy!

Na podstawie scenariusza E. Herman, J. Urbanik
Nawiedziło nas duszków 549 odwiedzający (1888 wejścia) tutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja